Napiszę dwa słowa o dzisiejszym tragicznym wypadku. Lekki samolot wpadł w korkociąg i z niedużej wysokości nad pasem spadł i zapalił się. Zatem przyczyną bezposrednią było przeciągnięcie, bez którego nie ma korkociągu. Zginęli instruktor i uczeń. [*] [*]
ale się wypowiem. Paradoks? Powiem, dlaczego to robię. Owszem, ściśle rzecz biorąc to co napiszę, to spekulacje. O przyczynach wypadku wypowie się w swoim czasie PKBWL pod kierownictwem dr. Macieja Laska. Chciałem tu jednak powiedzieć, co sądzę i dlaczego śmiem sądzić cokolwiek pół godziny po usłyszeniu o wypadku... a na ile to bedzie zgodne z badaniami komisji, kiedyś zobaczymy. (Mój blog nie zmienił nazwy na fizyka-wypadkow-lotniczych i nadal nazywa sie fizyka-smolenska. Chodzi tu oczywiście też i o Smoleńsk, gdyż ludzie nie zwiazani z lotnictwem na ogół nie rozumieją jak można coś "wiedzieć od razu". Pytaja mnie o to wlaśnie w związku ze Smoleńskiem. Dam wiec tu przykład o czym myśli pilot, a tym bardziej każdy członek komisji badania wypadków).
Samolot
Samolot, który się rozbił to najprawdopodobniej SP-AXL, konstrukcja australijska, Liberty XL2, z elektronicznie sterowanym silnikiem Continental IO-240 na paliwo lotnicze 100LL (tzw. niskoołowiowe, lotnicze, 100 oktanów) o mocy 130 koni mechanicznych, albo ewentualnie wersja na Chiny z silnikiem Rotax 100-konnym, na paliwo samochodowe (Rotax-y na paliwo samochodowe sa popularne w Polsce). To bardzo niewielki samolot, a osiągach mniejszych niz mój (również dwusiedzeniowy) RV6A. Ląduje niemal tak wolno jak mój (ma nieznacznie większą predkość przeciągnięcia), a lata sporo wolniej. Mają one różne profile aerodynamiczne skrzydła.
Jak możliwe jest, aby mały samolot rozbił się tuż po starcie,
będąc jeszcze nad pasem z którego wystartował? Nietrudno na to odpowiedzieć. Świadkowie słyszeli, jak silnik zaczął przerywać po starcie. Mowię "zaczął", bo wiem że przerywał, a nikt nie odrywa sie od ziemi z przerywajacym silnikiem. Czyli silnik Continental lub Rotax zawiódł. Mówię "silnik" aby nie wchodzić w szczegóły, bo to blog a nie raport techniczny. Silnik jako taki mógł być sprawny, w ogólności mogło paliwa nie być w baku na jaki był przełączony zawór, pompa paliwowa mogła wysiąść a elektryczna zostać nie włączona, do baku w skrzydle mogła się nalać deszczówka [raczej nie w XL2, por. komentarz fanXL-a], instalacja paliwowa mogła zacząć zasysać powietrze zamiast paliwa, mogło być spięcie instalacji elektrycznej, nie tej pokładowej tylko tej odpowiedzialnej za prace 2 magneto dajacych prąd na świece, pilot mógł pomyłkowo zmienić mieszankę na ubogą [lub sciagnac pomylkowo gaz w XL2] -- no jest w zasadzie zawsze cała wielka gama możliwosci, z którymi miałem i z którymi nie miałem w życiu do czynienia. Nie o to chodzi. Coś się stało (o czym się dowiemy po śledztwie) co spowodowało, że silnik działał krztusząć się dłuższą chwilę, działał z dużymi skokami mocy.
To bardzo niebezpieczne zaraz po starcie. Pilot ustawia ten samolot na betonowym pasie do startu w konfiguracji bez klap (tj. ze schowanymi klapami), a sterem i trymerem wysokości po starcie ustawia dość duży kąt natarcia, tak by przy prędkości Vy samolot wznosił się w górę jak najszybciej. (Niezredukowane po touch-and-go położenie trymera mogło być czynnikiem sprzyjającym katastrofie, komisja na pewno ustali jak był ustawiony). Po co jak najszybsze wznoszenie? Po to, by w razie czego mieć zapas wysokości i móc wylądować szczęśliwie. Ale w tym też jest niebezpieczenstwo. Jeśli silnik kopie, a kopie bardzo mocno (moc startowa jest maksymalna, większa 1.5-1.66 raza od podróżnej), to samolot może zostać przeciągnięty. Lub jeśli po wygaśnieciu ciągu, pilot postanawia natychmiast zawrócić 180 stopni w tył i lądować na pasie, ale robi to zbyt gwałtownie, nie opuszcza nosa w dół i przeciąga na zakręcie -- samolot wpada wtedy w korkociąg, z którego jest za nisko, by wyjść.
Doświadczenia
Leciałem kiedyś nad górkami w Kalifornii. Lot długodystansowy. W teorii, należy co pół godziny zmieniać bak (lewy/prawy) z którego paliwo pompowane jest do silnika. Ja jednak nie miałem pasażera i starałem się lepiej wyważyc samolot opróżniając najpierw prawie cały lewy bak, po mojej stronie kadłuba. Widoki były cudowne. Przegapiłem moment, kiedy wskazówka paliwomierza zbliżyła się do zera. Paliwo miałem, ale nie w tym baku skąd silnik go brał, kiedy nagle zaczęło się istne piekło. Silnik zakrztusił się powietrzem i kopnął trzy razy w ciągu dwóch sekund. Paliła się z przerwami resztka paliwa, które pozostało w gaźniku, sączku i przewodach paliwowych. To nie było wrażenie dzwiękowe, tylko były to silne kopy, które małym samolotem mogą miotać w góre i w dół. Miałem predkość podróżną około 275 km/h i lecialem poziomo, ale podskakiwałem mocno w fotelu. Współczynnik obciążenia (loading factor) był czasem ujemny, a czasem ponad +2g. Uderzyłem nawet lekko słuchawkami w kopułę samolotu.
Wiele razy zastanawiałem się, co by było gdybym miał przerwany dopływ paliwa i gwałtowne skoki mocy zaraz po starcie. Nie umiałem przewidzieć wyniku: mógłbym mieć naprawde spore kłopoty. Ale wiem, co wtedy będę robić. Nota bene, jeśli ktoś lata małym samolotem, to proponuję poćwiczyć nawroty awaryjne na wnoszeniu, na bezpiecznej wysokości, na granicy przeciągnięcia i zobaczyć ile metrów się przy tym opadło. Bez żadnych chandelle, nos tak jak argumentowałem - natychmiast lekko w dół, bo silnik pewnie będzie w rzeczywistości zrywał. Ta nieguglowalna wiedza może się kiedyś przydać.
Skąd lotnicy "wiedzą"?
Polska normalność czy nienormalność?
Przypominam, że o nienormalnie dużej wypadkowości, wielokrotnie większej niż w USA, w polskim GA (General Aviation), pisałem w posłowiu do rozdz.8.
Gorąco namawiam tych, którzy mają w zasiegu ręki sznur od dzwonu, do pociagnięcia za niego, na alarm. Z niektórymi z Was miałem przyjemność rozmawiać w zeszłym tygodniu... you know who you are.
YKW
________
(*) Wypadek airbusa A330 Air France nad Atlantykiem - piloci przez kilka MINUT nie skojarzyli, że mogłoby uratować ich oddanie sterów wprzód - i ciągnęli bez przerwy na siebie. Przebieg wypadku ćwiczą teraz w fotelu symulatora piloci nie tylko AF ale LOTu i innych lotniczych.
Komentarze
Pokaż komentarze (61)